Faktem jest, że większość osób, które w młodości decydowało się na wyjazd za granicę czy to na doktorat, czy w poszukiwaniu pracy nie wraca do Polski. Czy nie należałoby tego procesu zahamować? Jakie szanse ma Polska na nadrobienie zaległości jakie mamy po 50 latach komunizmu, kiedy większość młodych, pełnych energii ludzi wyjeżdża za granicę podnosząc tam swoje kwalifikacje i pracując dla dobra innego kraju?

Sytuację osoby wyjeżdżającej na doktorat za granicę można porównać do osoby opuszczającej małe miasteczko na studia w wielkim mieście. Pobyt za granicą otwiera zwykle dla młodego człowieka nowe perspektywy i mimo najlepszych chęci trudno jest wracać do kraju, gdzie jest dużo do zrobienia, gdzie jest potrzeba tworzenia warsztatu pracy od podstaw.

Kiedy już zdecydujesz się na wyjazd na doktorat za granicę to musisz być tego świadomy, że o wiele łatwiej wyjechać, niż potem wrócić do kraju. Powodów jest kilka. Przede wszystkim nigdy nie można przewidzieć jak ułoży się życie osobiste (serce nie sługa…), po drugie 4-5 lat za granicą sprawiają, że człowiek przyzwyczaja się do dobrobytu (do zarobku), kultury, tradycji i wyłaniających się perspektyw (chociaż te mogą się pojawić w kolejnym kraju) i trudno jest się przekonać do powrotu do kraju, w którym potrzeba więcej wysiłku i “pracy u podstaw”, żeby wspiąć się na porównywalny poziom krajów Europy Zachodniej. Przed powrotem może również odstraszać stan naszej gospodarki, czy poziom wykonywanych badań lub “rozmach” z jakim są one wykonywane. Na końcu nie jest obce uczucie lęku przed powrotem do Ojczyzny, rzekomego napiętnowania przez współobywateli osoby powracającej do kraju. W pewnym sensie lęk przed niepewną przyszłością może być przyczyną wyjazdu z kraju oraz ten sam lęk może być dużą trudnością w powracaniu do Polski. Nie do pominięcia jest fakt, że sytuacja bezrobocia sprawia, iż większość etatów w placówkach naukowych jest zajęta, a środowisko naukowe w Polsce zwykle zapomina o młodym absolwencie, który wyjeżdża na kilka lat zagranicę stawiając go w sytuacji bez kontaktów, a te liczą się bardzo mocno w obecnym układzie. Trochę inaczej rysuje się sytuacja, kiedy wyjeżdża się po doktoracie na tzw. postdoca. Zwykle przed wyjazdem obejmuje się stanowisko asystenckie lub adiunkta, na które można wrócić. Ponadto okres studium doktoranckiego można wykorzystać na wyrobienie sobie kontaktów. Jest to również okres, który jest uznawany przy obliczeniach emerytury.

Jak widać istnieje sporo przyczyn utrudniających powrót, a brakuje zachęty do powrotu. Z punktu widzenia Polski wyjazd młodych ludzi za granicę przyczynia się do ubożenia polskiego społeczeństwa, jego starzenia oraz nazywając rzecz po imieniu jest to marnowanie pieniędzy na edukację tzw.: drenaż mózgów.

Wyjeżdżając za granicę warto znać ewentualne sposoby powrotu.

Pierwszym z nich jest program stypendialny 6PR Marie-Curie. Można skorzystać z tzw.: grantów reintegracyjnych. Są one przeznaczone dla osób, które przebywały poza Europą ponad 5 lat lub przebywały na stypendium Marie-Curie co najmniej 2 lata. Granty te są przyznawane na dwa lata i pozwalają na “rozkręcenie” swojej działalności w Polsce. Więcej informacji…

Innym typem stypendium dla powracających (tylko dla nich) są stypendia Fulbrighta.

Sporadycznie pojawiają się ogłoszenia o etatach na studia postdoktoranckie w niektórych uczelniach Polski. W tym względzie należy obserwować stan rozwoju poszczególnych placówek naukowych, które w momencie inwestycji w infrastrukturę zwykle poszukują nowych specjalistów po doktoracie (czasami po stażu za granicą).